Co wnioskuję? - minuta medytacji, - uważność choć raz dziennie. Dopisałabym więcej, bo te dni były czymś więcej. (ale to wystarczy. Albo dobra, dopiszę) Powrotem do książki. Do spokoju domowego (nie tylko w domu rodzinnym!) (naprawdę spokoju, jestem na co dzień zestresowana!!! okazało się). Chcę to zmienić, zwolnić, nauczyć się odpoczywać i dobrze korzystać z czasu, jaki mam. Pracować efektywnie, ale spokojnie. Mniej się przejmować. Przede wszystkim mniej się przejmować jedzeniem i wyglądem. Zobacz, tak jak teraz, tak jak dziś. Nie tylko dziś. Podczas świąt nie było wcale wielu chwil obżarstwa po zapomnienie. Jadłam sporo, ale w świątecznej normie. Da się żyć normalnie..! Nie idealnie, nie pod linijkę, ale bez paranoi. I ten post Wilczogłodnej ... W sedno! Po prostu przestań wierzyć, że jesteś chora. Omiń ten mur. Ominęłam. Jeśli zechcę tam wrócić, droga wolna, ale po co? Czasem jest trudno, ale mogę się nauczyć. Każdy element na