Mówią: "nie miej oczekiwań", ale ja po prostu wiem, że ten dzień będzie dobry. Nawet jeśli spektakl okaże się nudny, a randka nieudana... nie! Ja w i e m, że mimo wszystko - będzie udana. Że iskry krążą, po prostu to czuję. Mimo pojawiających się ostatnio obaw, dziś nie wierzę w to, że zmieniliśmy zdanie albo że opadło pierwsze wrażenie, albo że coś pójdzie nie tak. Ale pomińmy randkę. Choć nie twierdzę, że ma małe znaczenie w całym moim dobrym samopoczuciu. Tak piękny dzień tylko podkręca atmosferę. Poza tym, z całym moim pourlopowym zapleczem, w całkiem realny sposób zdaję sobie sprawę, że szczęście mam w swoim rękach. I cieszy mnie wszystko. Mroźny powiew powietrza z balkonu i gorący grzejnik, który mogę po prostu włączyć i cieszyć się ciepłem, również metaforycznym, tego domowego ogniska, która sama dla siebie potrafię w tym roku tworzyć. Pusty parking przy markecie i spokojna, leniwa niedziela, podczas której więcej osób wyjdzie na spacer n